Let's start
08 stycznia 2008, 20:17
- dzien dobry Crono ! ..... wstawaj niebedziesz chyba w lozku caly dzien!!
Niebylo zadnej odpowiedzi.
- Mowie wstawaj , heh ty lotrze ja juz Cie obudze!
W tym momecie rozlegl sie plusk, wiadro zimnej wody wyladowalo na glowie chlopaka.
- Aaaa ! oszalalas ?? przeciez jest jeszcze bardzo wczesnie ! dlaczego mnie budzisz ?!
- jak to wczesnie ? jest prawie poludnie....
- ........poludnie powiadasz, ... och nie!! bylem na 13 umowiony z profesorem Lightem !
- To masz mało czasu spiochu, zabieraj swoej zwloki z wyrka i lec sie ubrac, a jedzienie masz na stole ale oboawiam sie ze wystyglo jakis czas temu.
- ok dzieki mamo juz lece !
Chlopak imieniem Crono wylecial ze swojego poslania bardzo szybko po czym poszedl sie ubrac załozyl swa odswietna szate koloru szmaragdowego ktora calkiem niezle komponowala sie z jego czerwonymi wrecz plonacymi wlosami i zjadl sniadanie na ktore byly kanapki wiec niewystygly zabardzo, w duszy smiel sie ze jego matka znow zrobila go w balona, niemial zawiele czasu wiec spieszyl sie bardzo. Wybiegl z domu i popedzil w strone dziedzinca mijajac po drodze domy swych sasiadow.
Miasto w ktorym mieszkal Crono wygladalo tak jak wiekszosc srednich miast, na obrzezach znajdowaly sie domy rolnikow i ich pola, potem domy szlachty a w samy srodku byl potezny zamek z wielkimi wiezami ustawionymi na podobienstwo pentagramu i wielkim dziedzincem na ktory wlasnie zmiezal mlody, wiecznie spozniony uczen. W sumie owo miasto zwane Shangri la roznila sie od innych miast tylko dwoma rzeczami, po pierwsze zawsze bylo pelno straznikow i magow bojowych, mino ze krolestwo nieznajdowalo sie w stanie wojny z nikim a miasto niebylo rowniez w poblizu granic wrecz przeciwnie znajdowalo sie w samym srodku panstwa, a po drugie krążyla pewna legeda wsrod mieszkancow tego miasta o tajemniczym stworze zrodzonym z morza ciemnosci zapieczetowanym gleboko w katakumbach pod zamkiem
- Dzien dobry profesorze ! , Pan wybaczy spoznienie!
Krzyknal chlopak po czym jak zwykle usmiechnal sie do swojego mistrza.
-Crono bylbym wielce rad jeslibys choc raz zaszczycil mnie Swa obecnoscia w wyznaczonym wczesniej czasie.
parsknal Nauczyciel, probowal udawac zlego ale niewychodzilo mu to za dobrze. Niepotrafil sie zloscic na chlopca poniewaz znal go od niemowlecia i wiedzial o nim wszytko, W sumie traktowal mlodzinca jak wlasnego syna. Wiedzial w jaki sposob Crono stracil ojca i probowal mu go zastapic w jakims stopniu.
Dodaj komentarz