never ending story
08 stycznia 2008, 20:18
Dobrze maly -powiedzial mistrz
-dziekuje - chlopak sie usmiechnal, niechcial zawiesc swojego mentora.
-a teraz opowiedz o powstaniu ludzi
-Swiat stal sie wyludnionym miejscem , gdzie panowala smierc i zniszczenie, Mazenstwo Boskie postanowilo naprawic bledy swoich dizeci i stworzylo rase ktora niebylaby na tyle silna zeby rozpetas podobny kataklizm. Byla to rasa slaba o srednie budowie ciala i mozliwosciach.Bylismy to my ludzie.
-Tak Crono bardzo dobrze, widze moj drogi chlopcze ze przylozyles sie w domu
- oczywiscie jak zawsze -odrzekl chlopak , w rzeczywistosci nieuczyl sie nic, poprostu stary mistrz opowiadal mu to jak byl jeszcze dizeckiem wiele razy.
-Crono moj drogi chlopcze niestety niemam dzis wiele czasu dla Ciebie, wzywaja mnie sprawy o ktorych niemoge mowic po proznicy ani Tobie ani nikomu, tak wiec jestes dzis wolny.
-Do zobaczenia Mistrzu - pozegnal sie chlopak
Niezalwazyl ze stary Mag przygada mu sie ze lzami w oczach.
- Swietnie! wolne popoludnie - pomyslal Crono biegnac po dziedzincu.
Nagle zderzl sie on z jakoms kobieta i oboje padli na ziemie, lekko obolaly wstal
- Hej kolezanko ! nic Ci niejest?
- Chyba zlamalam Sobie noge odrzekla nieznajoma.
-Swietnie ! trzeba bylo tak biec ? - zapytal Crono
-ałla, a sam to niby spacerowales?
Chlopak sie zaczerwienil po czym odpowiedzial zwyczaje
-przepraszam
-Nic sie niestalo - dziewczyna usmiechnela sie do niego mimo bolu w nodze
-Ale co my teraz zrobimy, nikogo w okolicy nie widze
dziewczyna usmiechnela sie do niego znow i powiedziala
- Hi hi, najwyrazniej niemasz wyjscia musisz mnie zaniesc do domu.
- Ale, ale......- Crono wiedzial ze niema innego wyjscia, przeciez niezostawi tu tej dziewczyny, zreszta czul sie troche winny temu wypadkowi, co bylo racja.
- i Co ciezka jestem ?-zachichotala dziewczyna.
- nie, ale powiedz jak asz na imie, ja nazywam sie Crono.
- Crono mhh gdzies juz to slyszalam, niewazne. Milo mi nazywam sie Windi
- Windi, ladne imie.
Crono szedl przed siebie z nowo poznana dziewczyna na plecach, byla leciutka niczym piorko. W koncu doszli do jej domu na samym skraju miasta posrod wielu drzew sosnowych stala mala chatka z wybitym oknem, wygladala na bardzo zaniedbana co potwierdzilo sie gdy wniosl poszkodowana kolezanke do srodka i polozyl ja na lozku.
Ognistowlosy chlopak rozejzal sie po izbie, bylu tu tylko najpotrzebniejsze rzeczy takie jak lozko, jedna szafka, i wielkie zakurzone lustro. Widac bylo ze nikt dawno tu niesprzatal, co znacyzlo ze dziewczyna mieszka od jakiegos czasu sama mimo mlodego wieku. Teraz dopiero mial czas sie przyjrzec dziewczynie i sam sie zdziwil jak mogl niezwrocic uwagi na tak oczywista rzecz!! Windi byla jasna elfka! dlugie blond wlosy zakryly wczesniej lekko szpiczaste uszy. Wygladala jak typowa szesnastolatka byla ubrana w suknie koloru nieba a jej oczy blyszczaly srebrnym blaskiem. Tak zamyslony i zdziwiony Crono stal by pewnie jakis czas gdyby Elfka nie przemowila do niego.
Dodaj komentarz